Pozostańmy jeszcze przez chwilę w temacie przygotowywania się do zdjęć dzikich zwierząt. Pomyślimy wtedy pewnie o jakimś komandosie, kambodżańskim snajperze z twarzą wysmarowaną na czarno, pod górą siatek maskujących, z paprotkami wetkniętymi w przebranie, czekającym godzinami w bezruchu na jeden "strzał".
Kto w dzieciństwie nie obejrzał wszystkich części Rambo, ręka do góry! Nie widzę... Zabawa w komandosa może sprawiać dużo frajdy, ale nie zawsze trzeba się aż tak przebierać i smarować twarz pastą do butów. Czasem wystarczy dobry pomysł, trochę przygotowania i możemy fotografować będąc zupełnie gdzie indziej.
Żyjemy w czasach pracy zdalnej, nauki zdalnej, spotkań online, fotografia nie pozostaje wyjątkiem i również można ją realizować zdalnie. W ilości sposobów na wykorzystanie tych możliwości, jedynym ograniczeniem będzie kreatywność naszego umysłu. Jeśli tylko wystarczy nam wytrwałości i determinacji, będziemy mieć szanse zbliżyć się obiektywem do naszych bohaterów dosłownie na wyciągnięcie ręki.
To zdjęcie przedstawia moment, w którym ryś podchodzi do aparatu zamaskowanego przy kłodzie. Jest to ta chwila, w której powstał opublikowany wcześniej portret. Zrobiła je fotopułapka, dzięki której miałem podgląd na całą scenę.
Próbujecie czasem swoich sił w zdalnym fotografowaniu? Czy preferujecie raczej przebieranie się za kępę krzaków?